Z owoców, które przygotowałam uzyskałam ok. 900 ml soku.
Ilość pulpy widać na zdjęciach. Nie jest jej bardzo mało, ale gdzieś czytałam, że można ją wykorzystać np. do ciasta marchewkowego :).
W dzbanku na sok jest separator do piany, mi ona w ogóle nie przeszkadza ;).
Sok jest delikatny, nie jest zupełnie klarowny.
Pulpa jest trochę wilgotna także nie odzyskujemy w 100% całego soku z warzyw i owoców.
Raz się skusiłam i spróbowałam pulpę po raz drugi odcisnąć. Trochę soku jeszcze skapało.
Nie jest to urządzenie z górnej półki, ale myślę, że spisuje się dobrze. Cena też jest przystępna, można ją kupić już poniżej 200zł.
Zapewne znajdą się zwolennicy wyciskarek, z tego co się orientowałam soki z sokowirówki nie zawierają tyle błonnika co te z wyciskarek.
Pod względem zawartości witamin nie ma większej różnicy ;).
Podsumowując soki są pyszne, mam kontrolę nad tym co piją moje córki.
Wiem, że oprócz owoców i warzyw z działki babci nie ma tam nic innego. No może czasem jakiś cytrus ;).
Staram się przynajmniej 2-3 razy w tygodniu taki soczek fundować naszej rodzinie.
W końcu zdrowie najważniejsze.
Przesyłam buźki i do następnego :).